Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 7 listopada 2025 01:30
Dramatyczna akcja pod Łodzią. Policjant jak Spider-Man!

Dramatyczna akcja pod Łodzią. Policjant jak Spider-Man!

Do groźnej sytuacji doszło w ostatnią sobotę (6 września) w Aleksandrowie Łódzkim (powiat zgierski). Zagrożone było zdrowie i życie 91-letniej kobiety, a także jej sąsiadów.
Dramatyczna akcja pod Łodzią. Policjant jak Spider-Man!

Z mieszkania ktoś wołał o pomoc

- Funkcjonariusze z aleksandrowskiego komisariatu zostali powiadomieni, że z jednego z mieszkań na terenie Aleksandrowa wydobywa się gęsty, szary dym, a z wewnątrz słychać wołanie o pomoc. Policjanci jako pierwsi pojawili się na miejscu i natychmiast przystąpili do działania

- relacjonuje sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.

Policjant przeszedł po balkonie

Mieszkanie było zamknięte od wewnątrz. St. post. Piotr Szymczak postanowił dostać się do niego, przechodząc po balkonie od sąsiadów. Przez otwarte okno wszedł do środka. W lokalu było pełno dymu, a z kuchni wydobywały się płomienie. 

- Policjant otworzył drzwi, dzięki czemu sierż. Ilona Kruszyna mogła udzielić pomocy 91-letniej lokatorce, która leżała na podłodze. Posterunkowy przy użyciu gaśnicy z radiowozu zaczął gasić ogień w kuchni. Płomienie były na tyle duże, że jedna gaśnica okazała się niewystarczająca. Policjant wybiegł na ulicę, gdzie zatrzymał przypadkowego kierowcę, od którego wziął gaśnicę. Dzięki temu ogień udało się opanować

- mówi sierż. sztab. Arcimowicz.

Lokatorka nie mogła się podnieść

W tym czasie na miejsce przybyła straż pożarna. Starsza kobieta, którą policjantka wydostała z mieszkania, powiedziała, że przewróciła się i nie była w stanie się podnieść. Wcześniej zostawiła garnek z obiadem na kuchence i to właśnie było przyczyną pożaru. Mieszkanka Aleksandrowa trafiła pod opiekę medyków i jej życiu i zdrowiu nic nie zagraża. 

- W wyniku podjętych działań policjanci z podejrzeniem zatrucia dymem zostali przewiezieni do zgierskiego szpitala. Na szczęście ich obrażenia okazały się na tyle niegroźne, że po obserwacji zostali wypisani

- dodaje Bartłomiej Arcimowicz.

Dołącz do kanału TuŁódź na WhatsAppie!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze