Pocztowcy narzekają: zepsute komputery, braki kadrowe i głodowe pensje
List wysłany z łódzkiego Śródmieścia dotarł na Bałuty po trzech dniach. Ze Zgierza do Łodzi – po tygodniu. Co się dzieje z Pocztą Polską? Listonosze tłumaczą: Nie wyrabiamy się. Brakuje rąk do pracy. Już odeszło 15 procent załogi, a tu jeszcze planują zwolnienia kolejnych pracowników. Wykonujemy pracę za dwóch, zarabiamy najniższą krajową.
29.05.2025 09:35