policja Łódź

Liczyła się każda minuta. Do patrolu drogówki na łódzkim Widzewie podjechał roztrzęsiony mężczyzna. Jego kolega stracił część palca i mocno krwawił. Policjanci nie wahali się ani przez chwilę.

Mieszkaniec województwa lubuskiego zgłosił łódzkim policjantom, że ktoś w Łodzi próbuje przy pomocy wyłudzonych kodów blik wypłacić pieniądze z konta jego matki. Oszuści zostali w porę powstrzymani.

- Nie wychodźcie z domu, po osiedlu kręci się ktoś z maczetą! - ostrzegali się od rana mieszkańcy ul. Przędzalnianej i okolic. Mężczyzna najpierw był widziany niedaleko przedszkola, później w okolicy ogródków działkowych.

Czasem wystarczy nie w porę przez pasy. Przekonał się o tym 40-letni łodzianin poszukiwany trzema listami gończymi, który wpadł w ręce policjantów... na przejściu dla pieszych w samym sercu miasta

Nawet 10 lat za kratkami może spędzić 26-latek, który usłyszał zarzut posiadania znacznych ilości narkotyków. Mężczyzna wpadł przy ul. Drewnowskiej w Łodzi, w sąsiedztwie największego centrum handlowego w Łodzi.

Kierowcę, który miał w organizmie blisko 4 promile alkoholu i sądowy zakaz prowadzenia, złapał będący po służbie policjant z wydziału patrolowo-wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Ponad 8 mln zł udało się wyłudzić grupie oszustów, którzy właśnie wpadli w ręce policji. Pięć osób w wieku od 29 do 55 lat nienależnie pobierało dotacje przyznawane przez lokalne samorządy na niepubliczne przedszkola i żłobki.

Aż 70 tysięcy złotych wyłudził od seniorki 33-letni mężczyzna. Wpadł tuż po tym, gdy obłowił się kosztem starszej pani.

Trzech mężczyzn uciekało w skradzionym samochodzie przed policjantami. Podejrzani omal nie rozjechali pieszych, wjechali bowiem w jednokierunkową ulicę pod prąd i poruszali się chodnikiem.

24-latek z atrapą broni napadł na 19-latka. Do groźnej sytuacji doszło na Górnej.